niedziela, 9 sierpnia 2015

Miniaturka 1. "Sport łączy ludzi". Miniaturka jednoczęściowa.

     Zapraszam na moją pierwszą miniaturkę dramione, mam nadzieję, że się spodoba. :D. Proszę o oceny i komentarze :). Przepraszam, że jest tak późno, ale ważne, że jest. Przepraszam i liczę na cierpliwość! Życzę miłej lektury :).

-Zabini, mamy problem.- Draco wszedł do dormitorium.
-Umarł ktoś?
-Dowcipniś. Mam problem. Kocham Granger.
-A ona ciebie. Gdzie tu jest problem? Ja go nie widzę!- wyszczerzył się.
-Chcę się jej oświadczyć. Ale no… co jak mi odmówi?
-Jesteś pewny? Nie wierzę, że jestem poważny, ale ślub to decyzja na całe życie!
-Jestem pewny jak cholera! To gdzie to zrobić, żeby chciała, co?
-Chyba mam pomysł…- klasnął w dłonie.
-Mówiłem ci już, że Wielka Sala odpada, bo nie będę śpiewał serenady przy stole nauczycieli.
-Nie to nie. Pomyśl co kochasz oprócz Granger.
-O co ci chodzi?
-O sport! Nie łatwiej jak poćwiczysz zamiast się już hajtać? Masz dopiero 18 lat! 
-To jest to! Sport! Oświadczę się tu! Dzięki stary!- wybiegł radośnie z pokoju.
-Oświadczysz się piłce?!- zawołał za nim przyjaciel.
  Hermiona siedziała w swoim dormitorium i właśnie kończyła referat. Wcale nie była szczęśliwa. Drzwi otworzyły się i wpadła Ginny. 
-Coś nie tak, Herm?
-Wszystko! 
-Jak to?- zdziwiła się Weasleyówna i usiadła na łóżku. 
-Draco od dwóch tygodni mnie unika, olewa! Dzisiaj wpadłam na niego na korytarzu, ale on natychmiast pobiegł na trening! Czy chce mnie zostawić?
-Nie, no coś ty! Może jest po prostu zajęty? Od jutra są egzaminy a za dwa i pół tygodnia ostatni mecz! Pomyśl o nim, na pewno się stresuje i chce wygrać.
-Może i masz rację?- wymamrotała nieprzekonana Hermiona.
-No, to świetnie, idę na randkę z Deanem, wrócę wieczorem!- ucałowała policzek przyjaciółki i wyszła z pokoju. Panna Granger udała się, więc do Wielkiej Sali na kolację. Może tutaj uda jej się pogadać z Draconem? Skierowała się do jego stołu i opadła obok niego, ale Malfoy nawet się do niej nie uśmiechnął. Nie mogła wiedzieć o tym, że nie myśli o niczym innym tylko o tym jak zrobić idealne zaręczyny, nie zawieść jej, pokazać jak ją kocha i jeszcze usłyszeć ‘’Tak!’’. 
-Hej.- powiedziała nieśmiało. 
-Cześć.- rzucił nieobecny. Nałożyła sobie ziemniaczków, trochę sałatki i kawałek indyka.
-Nie jesteś głodny?- spytała.
-Co? Oh, nie, nie.- czyli nawet nie zwraca na nią uwagi. Zabolało. Próbowała jeść, ale głównie grzebała w talerzu. W pewnym momencie przemogła się i zaczęła mu opowiadać o tym jaki świetny napisała referat. Skończyła dumna z siebie na końcu dodając :
-I jak?
-Wybacz, nie słuchałem cię, naprawdę mi przykro.- widziała to w jego oczach, ale nawet ten fakt nie złagodził bólu jej serca. – Powtórzysz?- zachęcił nieśmiało.
-Nieważne.- powiedziała licząc na naleganie z jego strony apropo powtórzenia. A on tak po prostu rzucił sobie :
-No dobrze.- i wrócił do swoich myśli. Miała ochotę się rozpłakać. Czy w końcu przestanie ją zwodzić i powie jej prawdę?! 
-Draco, chciałabym pogadać.- zobaczył Pansy w drzwiach, uśmiechnął się serdecznie i zerwał z miejsca.
-Potem, kochanie, obiecuję.- poleciał prosto do niej. Razem wyszli z Wielkiej Sali. Gryfonka płakała całą noc.
Kilka następnych dni wcale nie rozmawiali, nie było nawet kiedy. Zaczęły się egzaminy. W końcu Mionie udało się znaleźć Draco na jednym z treningów. Wychodził z szatni i rozmawiał z Zabinim. Mijali ją i dopiero kiedy Blaise powiedział…
-Cześć.-… to Draco zdał sobie sprawę, że idzie tam jego dziewczyna.
-Hej.- rzucił zawstydzony swoją nieuwagą.
-Możemy pogadać?
-Jasne.- zrobił się blady. Podał przyjacielowi dłoń a po chwili oddalił się z dziewczyną.- Tak, Hermiono?
-Jak ci poszły egzaminy?
-Bardzo dobrze. A tobie?
-Świetnie
-To ekstra. Skarbie, muszę lecieć pogadać z Pansy. Wybaczysz mi?
-Oczywiście, leć.- dał jej szybkiego całusa. A jej znowu leciały łzy. 
 Po raz drugi w ostatnim czasie poleciał do dziewczyny Zabiniego. Pierwszy raz przed egzaminami kiedy to razem ukrywali pierścionek zaręczynowy w złotym zniczu a drugi raz teraz kiedy Pansy miała go uświadomić czego NIE mówić. Jak się oświadczyć i co powiedzieć- wiedział. Ale brunetka uznała, że lekcja tego co powinien zachować dla siebie jest całkiem przydatna, ponieważ dawniej pijany Blaise darł się do Pansy, że kiedyś się z nią ożeni, ponieważ jest świetna w łóżku. ‘’Ale Herm jest cudowna w łóżku. We wszystkim jest cudowna. Moje maleństwo, całe moje szczęście to ona.’’ Pomyślał i uśmiechnął się. 
-Dracon, słuchaj.- Ślizgonka dopominała się o uwagę.- Nie mów jej nic o łóżku, o tym, że kochasz ją mimo tego, że spaliła grzanki. I jak powie ‘’nie’’ to się nie załamuj, jasne?
-Tak, jasne. Dobra, zbieram się, pa.
-Pa.- podali sobie dłonie. ‘’Nie załamuj się?’’ jaja sobie robi?! Jeśli Hermiona odmówi to on na pewno się załamie. Na długo długo… Kocha ją jak się tylko da i zrobiłby dla niej wszystko. To jego księżniczka! A co jeśli przegra mecz? Nie tylko zawiedzie ją, ale też nie będzie szansy na oświadczyny! Wyrwie komuś znicza a potem podleci? To takie żałosne. Przygnębiony i zmartwiony poszedł do swojej komnaty.
Kilka dni później, w dzień meczu godzinę przed nim Hermiona udała się do szatni drużyny Ślizgonów, żeby życzyć szczęścia osobie, którą kochała. Podeszła do drzwi zostając świadkiem jednej z najsmutniejszych rozmów jakie słyszała : 
-Draco, kiedy chcesz to zrobić?- głos przyjaciela jej chłopaka.
-Zaraz po meczu. Mam tylko nadzieję, że wygramy.- co on chce robić? Dlaczego ona nic nie wie?
-Nie ma innej opcji. Ale serio nie chcesz już, żeby Granger była twoją dziewczyną?
-To chyba jasne, tak? Rozmawialiśmy o tym miliony razy, stary.- pękło jej serce. Odbiegła zrozpaczona.- Mówiłem ci setki razy, że ją kocham i chcę się żenić, tak?- niestety tego już nie słyszała. 
-Tylko sprawdzam, bo to ostatnia szansa na zmianę decyzji.
-Nie zmienię jej za nic.
-Powodzenia stary!- przybił mu piątkę.
 Przyszła żona Malfoya juniora siedziała na schodach zamkowych i płakała. Pamiętała pierwszą randkę, pierwszy pocałunek, pierwszy wspólną noc tą kiedy tylko spali przytuleni i tą kiedy robili o wiele więcej. Draco zawsze był czuły, delikatny, wyrozumiały, wspaniały, cierpliwy, troskliwy, opiekuńczy… A teraz chce ją zostawić po ostatnim meczu? Tak przy wszystkich? Musi ją aż tak zgnoić? Być tak okrutny? Przecież na pewno da się coś jeszcze zrobić! I ona to zrobi! Choćby nie wiem co! Miała na sobie jeansową sukienkę bez rękawów. Taką jaką najbardziej lubił Draco. Wstała, otrzepała się a już po chwili pokonywała drogę do szatni Ślizgonów. Dotarła tam szybko. Smok właśnie opowiadał swojej drużynie co robić by wygrać, udzielał rad, dawał wskazówki i motywował ich. Zrobiło jej się ciepło na sercu, Draco to doskonały kapitan! Szkoda tylko, że on już wcale nie chce z nią być. Powstrzymała łzy cisnące się do oczu. Właśnie wychodzili. Ostatni był Draco. Kiedy tylko ją zobaczył zaraz rozpromienił się cały a nawet podbiegł ją pocałować.
-Draco, kocham cię. Wierzę, że to wygracie, ale wynik nie zmieni mojej miłości.- powiedziała kiedy tylko oderwali się od siebie.
-Mojej nie zmieni nic.- odparł znowu całując ją namiętnie by po zakończonym pocałunku założyć jej na szyję zielono-srebrny szalik.  Czy to możliwe, żeby ten kochający Draco chciał ją rzucić?
Malfoy cały mecz robił wszystko by wygrać. Czuł, że ona go obserwuje. A ona nawet już powoli zaczęła zapominać, że miał zamiar ją zostawić. Liczyło się tylko to jak świetnie mu idzie. 
Już go widzi, już prawie go ma. MUSI GO MIEĆ. MUSI, MUSI, MUSI. I JUŻ!

-JEEEEEEEEST!- wydarli się wszyscy kibice Draco z jego ukochaną na czele! Złapał! Uniósł go do góry w zaciśniętej dłoni i podleciał do Hermiony. Siedziała w pierwszym rzędzie znajdującym się najwyżej tych trybun. Wstała, gdy zobaczyła, że leci w jej kierunku. Wszyscy zamilkli i wpatrywali się w nich.
-Hermiono Jean Granger, przez kilka lat byłaś dla mnie nieosiągalna. Jak ten znicz. Kiedy w końcu cię zdobyłem byłem tak szczęśliwy, że złapanie w locie złotej kulki wydaje się niczym. Kocham cię i jestem pewny tego, że chcę uczynić cię tak szczęśliwą jak Ty uczyniłaś mnie. Chcę spędzić z tobą życie. Czy uczynisz mi ten zaszczyt i wyjdziesz za mnie?- złoty znicz otworzył się a w nim był pierścionek z białego złota z diamentem.
-Tak.- powiedziała a po jej policzkach poleciały łzy. Wybuchły wiwaty głośniejsze niż te po wygranej. Szedł z miotły na trybuny, założył jej pierścionek na palec i długo całował. Wszyscy klaskali na stojąco, krzyczeli radośnie a nawet płakali ze wzruszenia i radości. 
Kiedy wracali do zamku mieli wrażenie, że odbywa się wokół nich jedna wielka niekończąca się impreza. Draco niósł swoją narzeczoną na rękach, Zabini podążał za nim niosąc miotłę przyjaciela. Co rusz ktoś podchodził, gratulował. Wszyscy uczniowie Hogwartu śpiewali, tańczyli, nieśli pochodnie i balony. To były najpiękniejsze oświadczyny w historii szkoły. W końcu dotarli do jego pokoju. Zabini obiecał spędził tę noc u Pansy co z resztą było ogromnym powodem do radości i jego i Parkinson. Malfoy położył pannę Granger na łóżku i czule pocałował.
-Draco…
-Tak, maleńka?
-Ale czegoś tu nie rozumiem… Dlaczego byłeś taki zamyślony?
-Bałem się, że przegram.
-A unikanie mnie?
-Ćwiczyłem, żeby poszło jak najlepiej. Nie chciałem cię unikać, ale kiedy byłaś obok to miałem zamiar oświadczyć się już! Wybaczysz mi?
-Nie gniewam się!- pocałowała go.- A Pansy?
-Pomogła mi schować pierścionek w złotym zniczu.
-A drugi raz?
-Mówiła mi czego mam nie mówić w przypływie emocji.
-Widzę, że wziąłeś to na poważnie.
-A ty nie?
-Bardzo. Tylko przez przypadek usłyszałam fragment twojej rozmowy z Zabinim!
-I?- zaczął całować ją po szyi.
-I usłyszałam, że nie chcesz mnie jako swojej dziewczyny, więc odbiegłam.
-I nie słyszałaś dalszej części?- pocałował ją w nos.
-Nie…- zdziwiła się.
-Powiedziałem mu, że chcę byś była moją żoną.
-A ja chcę uczynić cię szczęśliwym. Bo cię kocham.
-A ja ciebie. Mam cel w życiu.
-Tak?
-Dać ci szczęście i spełnić twoje marzenia!- zaczęli się namiętnie całować a to co stało się potem zostawmy im…. Jednak w życiu obydwoje spełnili swoje cele.
     Koniec! I jak się podobało? Eleonora.:).

6 komentarzy:

  1. Hej :)
    Ja jak zwykle spóźniona...
    Co do rozdziału jestem coraz bardziej zaintrygowana... Kamień Filozoficzny powiadacie?
    Ron robi się wkurzający, ale z drugiej strony chyba się martwi o Mionę...
    Draco się martwi o Mionę <3 Kocham was!
    Co do miniaturki... To było takie słodkie <3 Więcej Dramione proszę!
    I te zaręczyny, Draco zaryzykował trochę, ale nasz Ślizgon dzięki Bogu złapał tego znicza xD
    Czekam na next
    Pozdrawiam i życzę weny
    Anna-medium

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przejmuj się,chyba zaczniemy Cię od razu po ukazaniu się czegoś nowego,informować.:D.
      Tak właśnie powiadamy ;).Ron miał być na zaborczego ;). My Ciebie też kochamy! W kolejnym rozdziale znowu Malfoy junior się wykaże :D.
      Dziękuję Ci bardzo,starałam się :3. Na szczęście go złapał, inaczej byłoby głupio :D. Będzie więcej dramione,ja już się o to postaram! :)

      Usuń
  2. Świetna miniaturka. To było takie słodkie i romantyczne. Czekam na kolejna miniaturkę, a także rozdział wyśmienitego opowiadania. Pozdrawiam i życzę Tobie, Wam weny.
    Diablica

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :)! Ogromnie mi miło! Następna miniaturka ukaże dziś lub jutro :).Rozdział tak samo,już jest w trakcie :).
      Dziękujemy i również życzymy weny.
      Eleonora.

      Usuń
  3. Ojej jakie to romantyczne :)
    Draco się postarał
    Jestem fanką dramione więc się mega cieszę :D

    Pozdrawiam
    Arcanum Felis
    http://ingis-at-glacies-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też uwielbiam dramione, zwłaszcza szczęśliwe, stąd ten romantyzm :). Dobrze, że Ci się podoba :3.
      Pozdrawiam, Eleonora.

      Usuń